niedziela, 16 listopada 2008

Kocia torba...

...dla psio-kociej wariatki ;D
Ten kot to chodził za mną już od dawna. Aż pewnego dnia wprosił się na kartkę a później z kartki wskoczył na torbę.
Oczy (jak to wdzięcznie nazwała Inqa) są z przeszczepu ;)) hihihihi... jeden z misiaków zrzekł się swoich gał na rzecz kocura hihihi ;)) no dobra ;) nikt się go nie pytał czy można. Zostały wydłubane i już... Siła wyższa ;) Najwyżej misiek będzie teraz patrzył koralikami hehehe...
Zdjęcia zapożyczone od nowej właścicielki torby -> Costy

Brak komentarzy: